3/14/2012

Środa trzeci dzień tygodnia.

Bywa, że nie mogę zasnąć. Wtedy leżąc na plecach wymyślam nowe notki. Zawsze są świetne, a kiedy następnego dnia siadam przed komputerem, okazuje się, że nie pamiętam nawet o czym miały być.

 No cóż, zdarza się.


4/27/2011

Ból

Boli mnie głowa. Niestety nie jest to jedyny ból jaki czuje. Jest jeszcze ten z prawej strony, tuż pod linią żeber, w miejscu w którym jak powiedziała moja ruda, z lekka sepleniąca pani doktor, nie ma nic, co mogłoby mnie ewentualnie boleć.

3/29/2011

Wiem, że nie wszystko idzie tak jak powinno iść.

Wiem też, że większość z rzeczy które mnie tak niepokoją dzieją się jedynie w tej ograniczonej przestrzeni pomiędzy moimi skroniami.

Jestem bliski upadku. Chce się poddać. Wciąż zwalczę z przemożnym pragnieniem zastygnięcia bez ruchu i pozostania w tym stanie na bardzo, bardzo długo.

Jeśli tego nie robię to tylko i wyłącznie dlatego, że absolutnie nikt nie byłby w stanie wytłumaczyć sobie, co się właściwie ze mną stało.

3/22/2011

A jeśli nigdy już nie odzyskam równowagi? A jeśli resztę życia spędzę na ucieczce?

Co wtedy będę wart?

Dokąd zaprowadzi mnie ten niepokój, który sam w sobie pielęgnuje?

3/18/2011

Dziecinnieje.

Proces jest powolny, lecz nieodwracalny.
Gdyby nie to, że od czasu do czasu patrzę w lustro, w ogóle bym o nim nie wiedział.

To wprawdzie dość okropne znaleźć się znów w punkcie wyjścia, na dodatek bez perspektywy zmian, które poprzednio były oczywiste, oczekiwane i budzące tyle nadziei.
Nie mniej nie czuje się z tego powodu specjalnie przygnębiony.
Żywot małych chłopców też ma swoje blaski.
Godzinami mogą budować roboty z klocków Lego, albo dowodzić nieulęknioną armią plastikowych żołnierzyków.

Ta dziecięca nieświadomość tych wszystkich zagrożeń, jakie niesie ze sobą dorosłość, strasznie mi odpowiada.