Dziecinnieje.
Proces jest powolny, lecz nieodwracalny.
Gdyby nie to, że od czasu do czasu patrzę w lustro, w ogóle bym o nim nie wiedział.
To wprawdzie dość okropne znaleźć się znów w punkcie wyjścia, na dodatek bez perspektywy zmian, które poprzednio były oczywiste, oczekiwane i budzące tyle nadziei.
Nie mniej nie czuje się z tego powodu specjalnie przygnębiony.
Żywot małych chłopców też ma swoje blaski.
Godzinami mogą budować roboty z klocków Lego, albo dowodzić nieulęknioną armią plastikowych żołnierzyków.
Ta dziecięca nieświadomość tych wszystkich zagrożeń, jakie niesie ze sobą dorosłość, strasznie mi odpowiada.
Nieświadomość nieświadomością, ale dzieci zapałkami bawić się nie powinny.
OdpowiedzUsuń