4/20/2010

Wtorek

Myjąc dziś rano zęby, nieopatrznie spojrzałem na zapuchniętą ochwaconą mordę w lustrze Wyprostowałem się, machnąłem ręką, jak dziecko próbujące rozgonić mgłę. I stało się oczywiste:

- Umrę tak jak stoję. Bez różnicy, czy za godzinę, za rok, czy za lat dwadzieścia. Termin nie ma znaczenia, moment i stan umysłu będzie ten sam. To dlatego, że nic się nie zmienia, że po tym co było, zostały tylko wspomnienia, a po tym co będzie, nie zostanie nic. Bo nic się nie zdarzy, bo wszystko już było. Bo życie to pustka. Bo jestem kukłą wypchaną sianem, z głową pełna sieczki i czerwonymi oczami z plastrów buraka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz